sobota, 14 lipca 2012

...trudno tak...

Na krakowskiej komendzie od rana było spore zamieszanie. Wszyscy czekali na przyjazd "nowego" szefa. Dzień wcześniej pożegnali nadinspektora Wiercińskiego, który odchodził na zasłużoną emeryturę. Wszyscy niecierpliwie czekali, aby powitać jego następce. Co prawda znali go już od dawana, ale jako kolegę z pracy, a nie przełożonego.
Po niecałej godzinie na komendzie pojawił się świeżo upieczony inspektor Marcin Sznajder z grupa swoich współpracowników. Oczywiście najpierw zaczęły się gratulacje i oblewanie poszczególnych awansów. Następnie cała komenda rozpoczęła oficjalną część świętowania. Trwało to mniej więcej 2-3 godzinki. Następnie piątka zaprzyjaźnionych policjantów z Krakowskiej komendy postanowiła dokończyć świętowanie w swoim ulubionym klubie "Night Tears".
-No kochani...chyba teraz będziecie musieli mówić do mnie szefie - zaśmiał się Marcin podnosząc kieliszek do toastu.
-Na to wygląda - jego brat odwzajemnił gest. Na co cała reszta wybuchnęła gromkim śmiechem. Przyjaciele spędzili w klubie sporo czasu. W końcu jednak musieli się zebrać do domu. Awans nie dawał im żadnych ulg...następnego dnia musieli zjawić się w pracy punktualnie. Tak więc przed północą Marcin wraz ze swoją żoną pożegnali przyjaciół i wrócili do własnego domu. Pozostała czwórka też zebrała się do domu. Maja i Artur mieli mieszkania na osiedlu niedaleko klubu więc w domu byli bardzo szybko.  Natomiast Martę i Michała od ich osiedla dzieliło jakieś 40 minut drogi spacerkiem. Tak więc młody Sznajder zaproponował przyjaciółce wspólny powrót do domu. Oboje doskonale się znali. Prawie od małego, jednak żadne z  nich nigdy nie pokazało drugiemu, że może łączyć ich coś więcej niż przyjaźń czy praca przy jednym biurku. Chyba nie potrafili przyznać się do tego sami przed sobą.
Przemierzali krakowskie uliczki w ciszy. Od czasu do czasu jedynie któreś z nich próbowało zacząć jakiś temat, ale zwyczajnie nie wiedzieli jak. Oboje byli pod dosyć silnym wpływem alkoholu i czuli, że ten wieczór może skończyć się trochę inaczej niż zwykle. Weszli do klatki, akurat tak się składa, że są sąsiadami z naprzeciwka. Kiedy stali plecami do siebie i każde z nich próbowało otworzyć swoje drzwi, Marta zaproponowała przyjacielowi szklaneczkę whisky. Ten oczywiście bez wahania się zgodził. Usiedli na kanapie i oboje napili się po łyku chłodnego alkoholu. Rozmowa od razu zaczęła im się kleić. I tak po kolei od tematów dotyczących pracy, zeszli na tematy dotyczące ich wzajemnych relacji.
-Nie sądziłem, że z kimś mi się będzie tak dobrze rozmawiało o pracy-powiedział Marcin z szerokim uśmiechem
-Wiesz, znamy się tyle lat, mamy wspólną  pracę.-przyjaciółka odwzajemniła gest.
-No w sumie masz rację, ale mimo wszystko nie spotkałem jeszcze kobiety, z którą rozumiałbym się tak dobrze.-po raz kolejny ją pochwalił i nie czekając na jej odpowiedź lekko musnął ustami usta swojej przyjaciółki. Na początku Marta pod wpływem wypitego alkoholu nawet nie myślała o tym żeby się oprzeć. Jednak po chwili dotarło do niej do czego to wszystko prowadzi.
-Nie!-przerwała nagle pocałunek, którego tak bardzo pragnęła.
-Co się dzieje?-zapytał zdziwiony Michał.
-To nie ma sensu...-powiedziała nagle drżącym głosem- za chwilę zrobimy coś czego oboje będziemy żałować. Lepiej już idź-Powiedziała tym razem nieco podniesionym głosem. Michał próbował jakoś zareagować, ale nawet nie pozwoliła mu dojść do słowa. Kto wie, może gdyby pozwoliła mu się odezwać usłyszała by w końcu coś na co tak długo czeka. Niestety on wyszedł trzaskając drzwiami i zostawił ją samą. Kiedy usłyszała dźwięk jego kluczy w zamku drzwi do mieszkania z naprzeciwka z jej oczu popłynęła pojedyncza łza. Nie wiedziała z jakiego powodu. Od pewnego czasu w jego towarzystwie nie poznawała sama siebie. Jej zachowanie diametralnie się zmieniało.
Następnego dnia obudziła się ze strasznym bólem głowy. Wcale jej to nie zdziwiło, dobrze wiedziała, że będzie miała kaca. Powoli podniosła się z łóżka i od razu udała się do łazienki. Letni prysznic troszeczkę postawił ją na nogi. Spojrzała na zegarek i dotarło do niej, że zostało jej niewiele czasu. Miała tylko 15 minut na doprowadzenie się do porządku i jakiekolwiek śniadanie. Niestety czasu miała bardzo mało czasu i zdążyła tylko szybko zabrać z kuchni jabłko. W momencie kiedy zakładała buty w drzwiach pojawił się Michał.
-Gotowa?-zapytał oschłym tonem. Marta dobrze wiedziała dlaczego tak się odzywa. Chociaż z drugiej strony byli pijani i myślała, że jego wczorajsze zachowanie wynikało z ilości wypitego alkoholu.
-Gotowa-odpowiedziała równie obojętnym tonem.
Zeszli na dół i w milczeniu pokonali drogę na komendę.
**********************************************************
Wiem...jestem straszna obiecałam notkę dużo wcześniej:) Niestety nie miałam czasu pisać. Jutro wyjeżdżam na wakacje, ale obiecuję, że po powrocie nadrobię zaległości(również na  blogu o NOWEJ:)). Tymczasem życzę miłego czytania:) i czekam na Wasze komentarze:***

środa, 20 czerwca 2012

Nie ma jak Kraków...

Bohaterowie:
-Szef komendy: Insp. Marcin Sznajder, lat 43. Niedawno objął kierownictwo po odejściu na emeryturę dotychczasowego szefa, nadinsp. Mariusza Wiercińskiego. Od tego dnia zaczynam swoje opowiadanie:)
W tej samej chwili awans otrzymują:
Marta Ignac, lat 28- z podkom. na komisarza policji. Jej partner Michał Sznajder, lat 29 (brat nowego szefa) Również awansuje na komisarza policji. Następnie druga para: Maja Orkisz, lat 27 z aspiranta sztabowego na podkomisarza policji. Zajmie ona poprzednie miejsce Marcina. Zostaje przeniesiona z innego wydziału. Artur Gowin, lat 30 z podkomisarza na komisarza policji.
Oczywiście cała piątka przyjaźni się od wielu lat. Łączy ich m.in. wspólna nauka w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie oraz wspólne miasto.
Ponad to wystąpią:
Agata Sznajder: żona nowego szefa i zarazem prokurator lat 41
Marta Sznajder: Córka szefa lat 16
Anna Mitak: laborantka, lat 29
Marta i Karol Dąbek: para patologów (lat 30 i 32)
Magdalena Winisz: Psycholog policyjny lat 27
Kolejni bohaterowie będą przedstawiani w miarę rozwoju mojego opowiadania:)
Myślę, że nowa notka pojawi się jeszcze dzisiaj:)
Pozdrawiam serdecznie:**

Zaczynamy:)

Witam:)
Chciałam oznajmić, że rozpoczynam pisanie nowego bloga:) Liczę na zainteresowanie moich, mam nadzieję nadal, wiernych czytelniczek:)
Ten blog będzie tematyką podobny do poprzedniego:) To znaczy nie będzie dotyczył naszego ukochanego serialu, ale przedstawię całkiem nowe opowiadanie, które osobiście wymyśliłam:) Jeszcze dokładnie nie wiem jak będzie ono wyglądać i nie mam pojęcia co z tego wyjdzie...mam nadzieję, że jakoś mi pójdzie...liczę na wsparcie:)
Będę opisywać życie grupy Krakowskich policjantów. Myślę, ze na początek przedstawię Wam bohaterów. Życzę miłej lektury:))
Pozdrawiam cieplutko:***